niedziela, 8 stycznia 2012

2012


Podczas ubiegłych wakacji, gdy spacerowałam po Matrasie wpadła mi w ręce książka "Szkoła niezbędnych składników". Cena nie była zbyt wygórowana bo zdaje się, że była na nią zniżka, więc powędrowałam do kasy. Mieszkanie poza miastem sprawia, że podróżuję PKP, tak więc zaczęłam czytać w pociągu. Nie wiem jak udało mi się wysiąść w odpowiednim miejscu, ale wiem że książkę przeczytałam w jeden wieczór. Opowiada o kursie gotowania, jednak nie o takim jak nam się wszystkim wydaje, że przychodzę uczę się i w gruncie rzeczy ciągle jestem anonimowa wśród ludzi którzy uczą się ze mną. Tam każdy jest ważny a spotkania mające uczyć sztuki gotowania stają się jednym z ważniejszych wydarzeń w życiu bohaterów, którzy dzięki prowadzącej kurs tworzą wspaniałą grupę. "Szkoła niezbędnych składników" trafia na moją osobistą listę świetnych książek i bez wątpienia kiedyś jeszcze do niej wrócę :) Stąd też inspiracja na tytuł bloga, bo sama z siebie miałam problem z wymyśleniem jakiegoś sensownego ;) (taki przedmaturalny brak pomysłów)


Nowy Rok, nowe możliwości, nowe wyzwania. Nowe składniki, które dołączą do naszego życia.
Lubię planować, mimo że nie zawsze moje wyobrażenia da się zrealizować. Jednak mój obecny plan na kilka najbliższych miesięcy wygląda tak:
nauka-matura-praca-troszkę wakacji
a w międzyczasie troszkę gotowania, śmiechu, gorszych chwil z myślami, że chyba nie dam rady (chyba każdy ma takie chwile słabości?) a potem przypływem sił i motywacji, spotkań z Bliskimi.
Zobaczymy co z tego wyniknie :)


Miłego dnia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz